Święty Maksymilian Kolbe i jego Militia Immaculatae

Autor: Maike Hickson
Źródło: One Peter Five
Publikacja: 22 czerwca 2016 r.

W maju 2016 roku mój krewny miał szczęście uczestniczyć w rekolekcjach w Niemczech na temat duchowości św. Maksymiliana Kolbego i jego stowarzyszenia Militia Immaculatae (MI). Rekolekcjonistą był ks. Karl Stehlin z Bractwa św. Piusa X, który sam pomógł w ponownym otwarciu MI z jego pierwotnym charyzmatem i tradycyjną wiarą katolicką w 2000 roku w Polsce.

Ponieważ nie byłam tam obecna osobiście, poprosiłam mojego krewnego, aby przekazał mi niektóre z najważniejszych aspektów rekolekcji. Następnie przeczytałam część broszur, które zostały opublikowane przez tradycyjne Militia Immaculatae w ostatnich latach. Istnieje również oficjalna strona internetowa tradycyjnego MI, z której wyciągnęłam wszystkie poniższe cytaty.

Byłam poruszona tym, co przeczytałam o historii MI i dlaczego Maksymilian Kolbe je założył – i w tym miejscu zacytuję obszernie:

Rok 1917 był rokiem rewolucji październikowej w Rosji, ale również w tym roku miały miejsce objawienia Matki Bożej w Fatimie! W Rzymie masoneria obchodziła swoją dwusetną rocznicę powstania. Gdziekolwiek spojrzałeś, mogłeś zobaczyć flagi i plakaty przedstawiające św. Michała Archanioła pokonanego i podeptanego przez Lucyfera. Długie procesje pokonywały drogę przez Wieczne Miasto kierując się w stronę Placu Świętego Piotra. Uczestnicy marszu śpiewali bluźniercze pieśni i nieśli sztandary z hasłami takimi jak: „Szatan będzie rządzić w Watykanie, a Papież będzie jego sługą”.

W tym samym czasie w Rzymie znalazł się młody polski franciszkanin: brat Maksymilian Maria Kolbe, student teologii na Uniwersytecie Gregoriańskim. Był świadkiem tych groźnych manifestacji. „Czy to możliwe”, zadał sobie pytanie, „że nasi wrogowie dokonują takiego pokazu siły, aby nas pokonać, kiedy my kładziemy ręce na kolanach i nie robimy nic? W końcu, czy my nie mamy dużo potężniejszej broni; czy nie możemy liczyć na całe Niebo, a zwłaszcza na Niepokalaną?”

Młody brat zakonny rozważał Pismo Święte, Ojców Kościoła, nauczanie św. Ludwika Marii Grignion de Montforta; rozważał także dogmat o Niepokalanym Poczęciu, jak również znaczenie objawień Matki Bożej w Lourdes. W rzeczywistości, wszystkie te prawdy i tajemnice mają nie tylko znaczenie duchowe, ale są również niezwykle praktyczne ze względu na ich znaczenie społeczne. „Nieskazitelna Dziewica, pogromczyni wszystkich herezji, nie wycofa się przed wrogiem, który podnosi swoją głowę przeciwko Niej. Kiedy odnajdzie wierne sługi, którzy będą posłuszni Jej rozkazom, odniesie nowe zwycięstwa, większe, niż możemy to sobie wyobrazić”.

W 1917 roku w Rzymie obchodzono kolejną rocznicę, tym razem jednak dnia zwycięstwa Niepokalanej: gwałtownego nawrócenia Żyda Alfonsa Ratisbonne’a w roku 1842, dzięki łaskom otrzymanym przez Cudowny Medalik. Ten zbieg okoliczności był inspiracją dla br. Maksymiliana do założenia Rycerstwa Niepokalanej. Jej emblematem stał się Cudowny Medalik. Trzy dni po cudzie słońca w Fatimie, 16 października 1917 r., br. Maksymilian, za zgodą swojego przełożonego, założył wraz z sześcioma współbraćmi Militia Immaculatae, klęcząc przed ołtarzem Matki Bożej w kaplicy Kolegium Serafickiego w Rzymie.

Jak to ujął ks. Stehlin: „W Fatimie Niepokalana dała nam skuteczną, duchową broń i prawie w tym samym czasie wybrała swojego lojalnego sługę Maksymiliana Kolbego, aby zorganizował kontratak przez założenie MI”. Link, który tutaj umieściłam, jest warty przestudiowania, ponieważ pokazuje znaczenie trzech tajemnic fatimskich w odniesieniu do obecnego kryzysu w Kościele i na świecie. Pokazuje bardzo wyraźnie, że to czego Matka Boża nauczała dzieci w Fatimie było przeznaczone także dla nas. Dlatego bardzo pomocne jest dokładne przestudiowanie wszystkich aspektów tego, czego nauczała. Jednym z przykładów, jakie daje ks. Stehlin – obok ważności brązowego szkaplerza, różańca i pięciu pierwszych sobót – jest aspekt pokuty. Błogosławiona Matka uczyła dzieci Fatimy, aby nie szukały własnych znaczeń pokuty, ale raczej akceptowały i ofiarowywały pokuty i cierpienia, które Bóg wniósł w ich życie.

Cel MI, jak ujął to św. Maksymilian w 1917 roku, jest następujący:

Starać się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a najbardziej masonów i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej.

Ponieważ Maksymilian Kolbe był bardzo świadomy walk duchowych, jakie miały miejsce w jego czasach – włączając to wpływ mediów, a także masonerii – a zwłaszcza dlatego, że założył ten apostolat zaledwie TRZY DNI po Cudzie Słońca w 1917 r., wydaje się że jest to jeden z najskuteczniejszych sposobów pomocy Świętej Matce Kościołowi w jej trudnej sytuacji – poprzez przyłączenie się do szeregów Rycerzy Niepokalanej. Poświęcając się całkowicie Niepokalanemu Sercu Maryi i prosząc ją, aby była nam przewodnikiem i prowadziła nas do bitwy, moglibyśmy odkryć, że wzrastamy w sile moralnej i zaufaniu.

Św. Maksymilian podkreślił, że kto staje się Rycerzem Niepokalanej, ten jest poświęcony do kontrataku względem wroga. Ponieważ wiemy, że Najświętsza Matka zmiażdży głowę węża, to do niej musimy się odwoływać, aby walczyć z kryzysami naszych czasów (pamiętamy również o potężnym Magnificat, który ukazuje Najświętszą Matkę jako mulier fortis!). Oto co powiedział Kolbe:

MI istnieje nie tylko jako siła obronna, ale przede wszystkim jako ofensywa. Nam nie wystarcza bronić religii, wychodzimy z twierdzy i ufając naszej Hetmance idziemy między nieprzyjaciół i łowimy serca, by je zdobyć dla Niepokalanej. Każde serce, które bije i bić będzie do końca świata na ziemi, musi być zdobyczą Niepokalanej. Oto nasz cel. I to możliwie jak najprędzej.” (list, 23 kwietnia 1929)

Rycerz nawiedzony jest myślą, że tak wiele dusz nie słyszało nawet imienia Maryi. Pragnąłby cały świat dla Niej pozyskać. Wprowadzić Ją do każdego serca, które bije pod słońcem i kiedykolwiek bić będzie, by Ona obfitością łask mogła oświecić te serca, by je ogrzała miłością swego matczynego Serca i rozpłomieniła w nich ogień miłości ku Bogu, ku Sercu Boskiemu – Jezusa. (pierwszy okólnik wydany w Niemczech, 10 czerwca 1938)

Ksiądz Stehlin, podążając za Kolbe, przedstawia prosty sposób na to, jak żyć rolą Rycerza Niepokalanej. Po poświęceniu się Niepokalanej, Rycerz staje się stale otwarty na natchnienia Najświętszej Matki. Poprzez noszenie i rozpowszechnianie Cudownego Medalika, codzienne modlenie się różańcem i wypełnianie obowiązków swojego stanu, kładzie się fundament do rozpoznania naszej własnej specyficznej roli w tej duchowej walce z siłami zła.

W swoich własnych uwagach na temat duchowości o. Kolbego, ks. Stehlin podkreśla także znaczenie posłuszeństwa i wypełniania obowiązków własnego stanu w życiu. Pokornie słuchając naszych przełożonych lub przez akceptowanie tych rzeczy w naszym życiu, których nie możemy zmienić – i dlatego musimy je przyjąć jako Wolę Bożą (albo, w rozumieniu Kolbego, jako wolę Niepokalanej) – możemy lepiej podobać się Bogu, a przez to samemu się uświęcić. Dodatkowo, Kolbe zawsze przywiązywał dużą wagę do wypełniania naszych obowiązków. Jeśli uważnie realizujemy nasze zadania – podobnie jak w przypadku małych dzieci – podobamy się Bogu. O. Stehlin mówi, że to poczucie obowiązku jest jeszcze ważniejsze niż odmawianie dodatkowych modlitw.

Sposób, w jaki Maksymilian Kolbe przedstawił tę nową rolę, którą mamy przyjąć, jest rzeczywiście piękny. Mówi, że jest tak niewiele do zrobienia, aby całkowicie zmienić się z letniego katolika w katolika duchowo żywego, który jest zawsze gotowy do działania i modlitwy. Środkiem tego duchowego przebudzenia jest nasza gotowość, aby przez cały dzień ofiarować wszystko, co robimy – także jeśli to tylko czyszczenie kuchni, czy opłacanie rachunków – Niepokalanemu Sercu Maryi. Najmniejszy dar z naszej strony może zostać obrócony przez Nią i Jej świętość w wielki Dar dla Boga. Przez nasze małe wysiłki w ciągu dnia – wysyłanie małych darów miłości do Nieba i zawsze z zamiarem ratowania dusz – uświadamiamy sobie coraz bardziej Niebo i jego stałą obecność w naszym życiu.

Małe modlitwy, takie jak „Jezusie i Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”, albo „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy uciekamy się do Ciebie, a także za wszystkich, którzy nie uciekają się do Ciebie, zwłaszcza za masonów i wszystkich tych, którzy są Tobie poleceni” zmienią nasze serca coraz bardziej i bardziej w apostołów Niepokalanej (tutaj, ks. Stehlin podkreśla, że w 80% przypadków okazji do grzechu, taki wysiłek mógłby zapobiec temu grzechowi). Podczas gdy my ofiarowujemy siebie jako narzędzia (Kolbe używa obrazu miotły albo szmatki), Ona czyni nas świętymi i użytecznymi narzędziami Jej walki przeciwko wpływom złego ducha na tym świecie. Triumf Niepokalanego Serca Maryi, według ks. Stehlina, będzie duchowy. Nie będzie tak, że pojawi się na niebie, ale raczej, że zdobędzie dla Boga jedną duszę po drugiej i uratuje je od sideł diabła.

To znaczy, że przez nasz prosty akt ofiarowania się Niepokalanej jako Jej Rycerze, zmienia nas skutecznie w użyteczne narzędzia, czyniące to, o czym Ona wie, co należy zrobić w tym czasie historii, w miejscu, w którym się znajdujemy i w tym konkretnym momencie.

W tym wysiłku Cudowny Medalik ma wielkie znaczenie. Stańmy się apostołami Cudownego Medaliku, rozdawajmy go gdziekolwiek pójdziemy i z kimkolwiek się spotykamy. Zawsze lubię myśleć o medalikach jako o małych nasionkach, które rozsiewamy i którym Najświętsza Matka daje wzrost – w swoim czasie. Ponieważ jesteśmy tak biedni i słabi, możemy tylko pomagać Matce Bożej poprzez ofiarowanie medalika innym. Ona zrobi resztę.

Mogę sobie wyobrazić, że ten rodzaj duchowej walki jest ekscytujący i sprawiający radość. Sam ks. Stehlin może zaświadczyć o ogromnym wzroście MI od czasu jej przywrócenia w 2000 r. (MI założona pierwotnie przez samego Kolbego wciąż istnieje, ale zmieniła niestety nazwę na „Misja Niepokalanej”, co zmniejsza poczucie duchowej walki, podobnie jak duch Kolbego wydaje się być tam złagodzony i dostosowany do atmosfery posoborowej). Wiele dusz zostało rozpalonych, wiele dusz się nawróciło. Nadchodzi rok 2017 i wraz z setną rocznicą objawień Matki Bożej w Fatimie, Militia Immaculatae może zyskać jeszcze większe znaczenie i wagę. Skoro wiemy, że ostatnia bitwa między Panem a szatanem dotyczy małżeństwa i rodziny – jak niedawno powiedział nam kard. Caffarra cytując samą siostrę Łucję – wydaje się, że warto zwrócić się do Najświętszej Matki, aby pomóc zwalczyć wrogów Jej Syna. Została również nazwana „pogromczynią heretyków”.

Nie uważam również za przypadek, że spośród wszystkich zakonów w Kościele katolickim, to właśnie Franciszkanie Niepokalanej (FFI) jako pierwsi zostali brutalnie zaatakowani, a następnie niesprawiedliwie potraktowani przez samego papieża Franciszka niemal tak szybko, jak wstąpił na Tron Piotrowy. FFI w swojej duchowości w pełni i całym sercem podążają za kierownictwem św. Maksymiliana Kolbego. Pamiętam, że po tym, jak zaczęło się niszczenie tego pięknego zakonu, przeglądałam ich stronę internetową. Kiedy zobaczyłam wideo przedstawiające ich charyzmat jako jednoczący ich z Krzyżem Chrystusa, mając łzy w oczach mówiłam do mojego męża: „Oni teraz noszą Krzyż dla nas wszystkich!”

Jeśli każdy z nas będzie niósł własne małe krzyże w tym samym duchu, będąc zjednoczonymi ze sobą w miłości, wiedząc, że inni również robią to samo i ufając Niepokalanemu Sercu Maryi, wierzę że będziemy w stanie zrobić wiele dobrego.

Militia Immaculatae, pod przewodnictwem samego św. Maksymiliana Kolbego, szybko się rozrosło i liczyło ponad 100 tys. członków, zwłaszcza w Europie Wschodniej. Z niego wyszło ponad 100 świętych i męczenników, którzy zginęli w obozach komunistycznych. Na początku lat 60-tych MI miało 3 milionów członków. Po godnym pożałowania osłabieniu MI w następstwie Soboru Watykańskiego II, mam nadzieję że teraz będzie mogło ponownie się rozwinąć i stać się silnym narzędziem Niepokalanej.

To tylko kilka spostrzeżeń i aspektów, które stały się dla mnie jaśniejsze i bardziej inspirujące dzięki błogosławionemu udziałowi mojego krewnego w rekolekcjach ks. Stehlina. Mam nadzieję dowiedzieć się więcej i kontynuować pisanie na ten temat w przyszłości. Fakt, że apostolat św. Maksymiliana Kolbego był przede wszystkim apostolatem mediów, powinien być bardzo atrakcyjny dla nas wszystkich, którzy staramy się walczyć o wiarę we własnych publikacjach. Dla mnie osobiście jest to rzeczywiście apostolat, który wydaje się najlepszym i najbardziej dostępnym sposobem dla nas wszystkich, na nasz własny sposób, aby stać się użytecznymi i skutecznymi narzędziami w najczystszych rękach Niepokalanej Dziewicy Matki Boga.

Św. Maksymilianie Kolbe, módl się za nami.

Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami i prowadź nas.

 

Tłumaczenie własne

Saint Maximilian Kolbe and His Militia Immaculatae