Sacrorum antistitum jest najbardziej znane z tego, że zawiera tekst słynnej przysięgi antymodernistycznej oraz zasady określające, kiedy i przez kogo ta przysięga ma być składana. Ze względu na ogromne swoiste znaczenie samej przysięgi oraz ze względu na jej funkcję w życiu doktrynalnym Kościoła katolickiego, dokument papieski zawierający tę przysięgę zdecydowanie zasługuje na poważne studium ze strony obecnego pokolenia teologów.
Sobór Trydencki, powołując się na Kol 1, 13, zdefiniował usprawiedliwienie jako: "przeniesienie ze stanu, w którym człowiek rodzi się jako syn pierwszego Adama, do stanu łaski i przybrania za synów Bożych przez drugiego Adama Jezusa Chrystusa naszego Zbawiciela".
Nasz urząd apostolski nakłada na Nas obowiązek czuwania nad czystością wiary i nieskazitelnością katolickiej dyscypliny. Wymaga od Nas ochrony wiernych przed złem i błędem, zwłaszcza wtedy, gdy zło i błąd prezentowane są w porywającej mowie, która – ukrywając niejasność pojęć i dwuznaczność wyrażeń pod żarem uczuć i górnolotnych słów – może rozpalić serca dla atrakcyjnych, niemniej jednak zgubnych, spraw.
Bogu, jako stwórcy, Panu, dobroczyńcy i niestworzonej prawdzie, jesteśmy winni, na podstawie prawa naturalnego, kult religii naturalnej i posłuszeństwo wiary, jeśli ma On jawnie objawić coś nadprzyrodzonego.
Prawdą jest, że małżeństwo, jako instytucja naturalna, nie jest z woli Stwórcy ukierunkowane na osobiste doskonalenie męża i żony jako jego główny cel, ale na prokreację i wychowania nowego życia. Inne cele małżeństwa, chociaż są częścią planu natury, nie są tak samo ważne jak pierwszy.
Moderniści, idąc ślepo za "filozofem protestantyzmu" Kantem, utrzymują, że rozum ludzki, zamknięty w sferze zjawisk, nie może wznieść się do Boga, ani poznać Jego istnienia z rzeczy widzialnych, jak to uczy Kościół katolicki. Ten "agnostycyzm" doprowadził ich do "immanentyzmu", czyli do twierdzenia, że religia nie pochodzi z objawienia Bożego, mającego za sobą powagę samego Boga i nieomylne nauczycielstwo Kościoła, ale z tzw. "immanencji życiowej", to jest, ze zmysłu czyli uczucia religijnego, które samorzutnie objawia Boga własnej "jaźni" czyli tzw. "podświadomości", przez nią zaś świadomości ludzkiej; a więc zawiera w sobie rzeczywistość Bóstwa, jako swój przedmiot i swoją przyczynę zewnętrzną.
Liberalizm każdego stopnia i wszelkich postaci został formalnie potępiony – tak dalece że, niezależnie od motywów swojej wewnętrznej zjadliwości, jest on objęty formalnym zakazem Kościoła, który jest wystarczający dla wszystkich wiernych katolików. Byłoby niemożliwe, aby błąd tak rozpowszechniony i tak radykalny uniknął potępienia.
"Sprawiedliwość" w szerszym znaczeniu oznacza zbiór wszystkich cnót; w ściślejszym zaś oznacza "stałą wolę oddania każdemu tego, co mu się z prawa należy". Św. Tomasz (I, q. 21, a. 1) odróżnia podwójną sprawiedliwość: "zamienną" (commutativa), która ma zastosowanie np w kontraktach kupna i sprzedaży, o tej nie ma mowy w nauce o Bogu, bo czytamy (Rz 11,35): "Albo kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę?" i "rozdzielającą" (distributiva), według której rozdaje się każdemu według jego zasług nagrody lub urzędy i "karzącą" (vindicativa). Tę trzeba przypisać Bogu, a można ją tak określić: jest to "stała i skuteczna wola rozdzielania nagród i kar według zasługi każdego stworzenia".
Zasady filozofii. Dwadzieścia cztery tezy tomistyczne Część IV. Teodycea św. Tomasza, VII. Opatrzność Boża III. Opatrzność Boża a problem zła...
Co to są rzeczy ostateczne? Rzeczy ostateczne są to te rzeczy, które człowieka spotkają na ostatku, to jest śmierć, sąd, piekło, niebo; ale po sądzie przed niebem może być czyściec.